Pierwsze miasto, które przychodzi do głowy po usłyszeniu hasła „Muzeum Porsche” to Stuttgart. W końcu to właśnie na tym terytorium Ferdinand Porsche rozwinął skrzydła i do dziś znajduje się tam główna siedziba firmy.
Ja jednak w celu odwiedzenia muzeum Porsche udałem się do Austrii. Tak, tam też jest jedno. Bardzo kameralne, ale jednocześnie niezwykle klimatyczne miejsce.
To był początek mojego fanatyzmu Porsche. Jako dziesięcioletni chłopiec chodziłem do szkoły z kilkoma synami projektantów. Rozbudziło to we mnie ogromny entuzjazm związany z tymi samochodami. Ten entuzjazm trwa się aż do dziś.
Senne miasteczko Gmünd w Karyntii było miejscem, gdzie Ferry Porsche na chwilę po II Wojnie Światowej rozpoczął prace nad Porsche 356, a więc „pierwszym tego imienia”. Stworzono 49 takich pojazdów, a każdy z nich był składany ręcznie. Wszystko odbywało się w budynku starego tartaku.
To właśnie we wspomnianym wcześniej Gmünd, Helmut Pfeifhofer otworzył pierwsze w Europie prywatne muzeum samochodowe Porsche.
Helmut Pfeifhofer o swojej pasji mawiał: „To był początek mojego fanatyzmu Porsche. Jako dziesięcioletni chłopiec chodziłem do szkoły z kilkoma synami projektantów. Rozbudziło to we mnie ogromny entuzjazm związany z tymi samochodami. Ten entuzjazm trwa się aż do dziś.”
Pierwsze, co wbrew pozorom zobaczycie po wejściu do muzeum to nie samochody. Na „dzień dobry” wita nas sklepik z pamiątkami i mała sala konferencyjna z wystawionymi konstrukcjami silników oraz telewizorem, na którym wyświetlane są filmy dokumentalne o historii Porsche.
Tuż za ścianą znajdują się pierwsze wystawione modele i genialnie zrobiona tablica prezentująca wszystkie wyprodukowane modele Porsche na przestrzeni całej historii firmy.
Tuż za plecami rozpoczyna się wystawa samochodów. W rzędzie pięciu samochodów wyróżnia się Porsche 356 Carrera Speedster, którego stan zachwyci każdego kolekcjonera.
Piętro wyżej same konkrety. A na pierwszym planie jeden z moich ulubionych modeli Porsche.
Ten samochód mimo upływu czasu nadal wygląda niesamowicie młodo. Dźwięk Carrery GT jest dla mnie absolutnie najpiękniejszy. Jazda tym samochodem nie należy do łatwych. Jej ogromna moc w połączeniu z manualną skrzynią biegów to prawdziwe wyzwanie dla kierowcy. Z asfaltem stykają ją opony MICHELIN Pilot Sport, które już w tych czasach zapewniały genialne klejenie. To niezwykłe, jak wiele od tego czasu się zmieniło. Obecny przedstawiciel tego modelu to Pilot Sport 4 S, którego technologie pozwalają na dużo dużo więcej. Zarówno na drodze jak i torze.
Tuż obok kolejne modele, które zapewniły solidną podróż w czasie. Wśród nich takie perełki jak 935 czy 906 Carrera 6.
Nie zapominajmy jednak, od czego to wszystko się zaczęło.
Chociaż każde z pięter muzeum dało się przejść w 30 sekund, ja spędziłem tam znacznie więcej czasu. Na niektóre modele można patrzeć i patrzeć.
Żadna wizyta w muzeum nie obędzie się bez sklepu z pamiątkami. Tutaj nie mogło być inaczej.
Bardzo interesujące miejsce. A dla każdego entuzjasty Porsche jest to wręcz punkt obowiązkowy.
Wizyta w Muzeum Porsche była częścią wyprawy Cars & Coffee Brescia, której głównym partnerem był Michelin.