Mercedes C43 AMG Cabrio — całosezonowy kabriolet

To auto jest przykładem idealnego kabrioletu, sprawdzającego się nie tylko latem. Czysta przyjemność na cztery pory roku. Na dodatek, piekielnie szybka przyjemność. Wiatr i śnieg we włosach to w C43 wartość dodana.

Moja przygoda C43 trwała tylko kilka dni, lecz czas ten wykorzystałem maksymalnie, przejeżdżając autem ponad 600 km. I był to jeden z najprzyjemniej pokonanych dystansów w moim życiu.

W przypadku modelu C43 AMG Cabrio Mercedes nie pozostawia zainteresowanym wyboru w kwestii dostępnych jednostek napędowych. Auto wyposażone jest wyłącznie w trzylitrowy silnik benzynowy o mocy 367 KM oraz napęd przenoszony na cztery koła (4matic) za pomocą 9-biegowej, automatycznej skrzyni biegów 9G-Tronic. Pojazd mierzy 4 686 mm długości, 1810 mm szerokości oraz 1409 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi 2 840 mm. Jeśli chodzi o spalanie, to pije tyle, ile się nalewa… w czasie testu, mieście palił 17 litrów na 100 km, a na trasie  przy normalnej jeździe – 9 l. Przy bardziej dynamicznej jeździe, potrafił połknąć 27 l/100 km.

Jak się podróżuje C43? Cudownie. Dlaczego? Dlatego, że auto słucha się każdego polecenia kierowcy. Pozycja za kółkiem jest niska, ale nie szoruje się tyłkiem po asfalcie. Kierownicę można regulować w dwóch płaszczyznach, oczywiście elektrycznie. Jako że jestem dość rosły, to zastanawiałem się, czy nie będę miał problemów ze wsiadaniem i wysiadaniem. Na szczęście producent pomyślał o wyższych osobach i przygotował mechanizm, który za każdym razem odsuwa fotel, przygotowując go do komfortowego wejścia lub opuszczenia pojazdu. Zawieszeniem można sterować i dostosowywać je do preferowanego stylu jazdy. Do wyboru jest tryb komfortowy oraz sportowy (w dwóch wariacjach tj. Sport i sport+). Tryb komfortowy faktycznie wybacza nierówności na drodze i pozwala w miarę komfortowo poruszać się po polskich drogach. Tryb sportowy robi z samochodu luksusową deskę. Każda nierówność jest wyczuwalna zarówno na kierownicy, jak i pod mniej szlachetną częścią pleców. Przejeżdżanie po nierównej nawierzchni w rzeczonym trybie wiąże się z ryzykiem wypadnięcia plomb i  przymusowym pit-stopem u dentysty.

W konsoli środkowej znajduje się bardzo efekciarski przycisk, służący do otwierania i zamykania wydechu. W położeniu zamkniętym samochód delikatnie bulgocze. W trybie otwartym budzi się w nim potwór. Samochód warczy, „pierdzi” oraz wypluwa resztę niespalonej mieszanki. Nie dało się w sposób niezauważony przejechać obok przystanku autobusowego, czy innego skupiska ludzi. Prawie każdy się odwracał i patrzył, cóż to za debil jedzie. Jak to skwitowała moja dziewczyna: „Ten samochód jest dla ludzi, którzy próbują coś komuś udowodnić”. Zgadzam się z nią, jazda po mieście z otwartym wydechem jest po prostu chwalipięctwem.

Jeśli chodzi o sam układ jezdny, to jest cudowny! Bez problemu można pokonywać ronda — nawet te wąskie – bez odrywania rąk od kierownicy. Samochód prowadzi się bardzo pewnie, niezależnie czy wciskamy gaz i kręcimy ostro kierownicą, czy chcemy gwałtownie się zatrzymać i ostro wciskamy hamulec.

A przy tym jest to kabriolet! Samochód testowałem zimą, gdy na zewnątrz panowała temperatura sięgająca -10 stopni. Czy był sens jazdy z opuszczonym dachem? Oj tak! C43 ma w sobie kilka funkcji, które umożliwiają całoroczną jazdę bez dachu. System AirScarf, który nadmuchuje ciepłe powietrze wprost na kark kierowcy, dwa WindShieldy, które nie pozwalają na dotarcie zimnego powietrza do wnętrza kabiny oraz inne konstrukcyjne rozwiązania, dzięki którym można w pełni cieszyć się Mercedesem C43 AMG Cabrio nawet w zimie. Systemy te sprawdzają się bardzo dobrze przy prędkościach do 60-70 kilometrów na godzinę, znacznie gorzej powyżej tych prędkości. Jednakże podróżując po mieście, w podgrzanych fotelach, AirScarfie oraz podniesionych WindShieldach, nie ma mowy o zmarznięciu. Poza tym, czy nie warto nieco zmarznąć dla, przyznaję – z lekka perwersyjnej – przyjemności, ujrzenia zdziwionych min ludzi oczekujących na zaśnieżonych przystankach na spóźniający się autobus?

Uważam Mercedesa C43 AMG Cabrio za wzór sportowego kabrioletu. Widać że nie jest to na prędce przygotowana konstrukcja, jak w przypadku niektórych konkurencyjnych modeli. Samochód świetnie się prowadzi, słucha się kierowcy, cudownie brzmi, sieje postrach i grozi… szybką utratą prawa jazdy. Innymi słowy, jest to idealny pojazd na weekendowy wypad. Z pewnością zainteresuje też mężczyzn, zmagających się z kryzysem wieku średniego, którzy za wszelką cenę (a w przypadku C43 nie jest ona mała) chcą udowodnić, że wiele jeszcze mogą i potrafią. Mnie kabriolet Mercedesa bardzo się spodobał, mimo iż nie jestem jeszcze w wieku usprawiedliwiającym zakup tego modelu. Auto ma oczywiście parę wad, jak np. trzeszczące plastiki. Jednakże przy tak wielu zaletach, nie wytykałbym mu paru, drobnych niedoskonałości. Cena testowanego egzemplarzu C43 AMG wynosiła ponad 400 000 złotych. Jak na kabriolet jest to bardzo dużo, ale jak na samochód sportowy już nie.

Parę zdjęć na koniec 🙂

Pokaż więcej
Close
Close